W każdej mam swój ulubiony wypróbowany przepis, oczywiście nadal testuje. Książki są tak naładowane przepisami, że nie da rady zrobić wszystkiego od razu. Wszystkie pozycje Nigelli są prezentami , cudownymi prezentami.
Książka z serialu "Przepis na życie". Wygrałam ją w konkursie organizowanym przez portal http://www.gastronauci.pl/. Ogólnie książka dość słaba, jednak można w niej znaleźć kilka perełek tak jak np. ryż z krówkowym mlekiem w sam raz na sniadanko ;).
Nie słyszałam o Gino do momentu kiedy pewnego dnia zobaczyłam jego ksiązkę w Empiku. Kocham i ubóstwiam makarony a więc od razu rzucił mi się tytuł w oczy. Tamtego dnia już nie mogłam wyjść ze sklepu bez tej ksiązki . Nie potrafię się zdecydować, który przepis jest moim ulubionym. Wrzuciłam więc zdjęcie losowo wybranego.Ten akurat wypatrzyła jako pierwsza moja mama. Wyszło bardzo ciekawie i........ włosko .Podsumowując książka świetna a przystojny Gino na okładce jest tutaj jak najbardziej na plus ;)
Mój Ukochany kupił mi tą książkę w prezencie, ponieważ w dzień premiery oczy mi się zaświeciły na jej widok. Zlitował się i tak oto znalazła się w mojej kolekcji. Nie mam zdania na jej temat nie mam też ulubionego przepisu, ponieważ jakoś nic w niej oprócz nazwy i okładki nie zdobyło mojego serca. Ewetualnie mogłabym wkleić tutaj Sernik Nowojorski i powiedzieć, że był dość smaczny i kremowy no ale takich serników jest wiele .
To z pewnością najlepsze Tiramisu jakie jadłam i najlepsza książka jaką dostałam. Wypróbowałam z niej już chyba połowe przepisów ( to naprawde wyczyn patrząc na dość sporą liczbę przepisów). Jeśli ktoś przymierza się do jej kupna z czystym sumieniem POLECAM.
Mój ostatni nabytek Nigella po włosku. . Jednak pomimo tego, że jest to prezent ,z którego powinnam być zadowolona to niestety nie jestem. Jest to moim zdaniem najgorsza ksiązka Nigelli czuć w niej, że jest trochę pisana na siłę tak samo przepisy, które się niej znajdują są takie... nijakie. Kiedy nachodzi mnie już ochota, żeby coś z niej zrobić, wypróbować coś nowego jakoś dziwnym trafem nie mogę nic ciekawego wybrać.
Nigella - "Kuchnia" to mój faworyt wśród książek tej Pani ;) Dzieło pełne ciepła, pięknych zdjęć, porad. W tej książce widać ile pracy autorka włożyła w stworzenie jej. Jest bardzo gruba, pełna cudownych przepisów, których końca nie widać. Jest najbardziej używaną przeze mnie ksiązką co widać po stronach ( niektóre poplamione, pozaginane). Gdyby ktoś zapytał mnie w nocy o północy jakie jest moje ulubione ciasto, bez wahania nawet w półśnie odpowiedziałabym, że placek malinowo migdałowy Nigelli. Kiedy go piekę to głownie dla siebie, ponieważ jestem w stanie spałaszować kilka kawałków pod rząd ;) . Jeśli chcecie coś podarować osobie, która kocha ksiązki kulinarne to ten tytuł jest totalnym must have w kolekcji każdego wielbiciela kulinarnych wyczynów ( upewnijcie się oczywiscie wczesniej czy ten wielbiciel juz jej nie posiada )
Pascal oh Pascal.... jescze jako dziecko oglądałam jego wyczyny w TVN . Pózniej Pascal zniknął z antenty, później powrócił i tak od czasu do czasu słychać coś o nim głośniej.Ostatnio za sprawą Lidla w reklamie z Karolem Okrasą. Ten francuski akcent od lar nas prześladuje dziwnym trafem po tylu latach spędzonych w Polsce jeszcze go nie stracił ?:) Ksiązka to w sumie nabytek mojej mamy ale bardzo chciałam tutaj o niej wspomnieć, ponieważ jest u nas od lat a do tej pory z niej korzystamy i do tej pory jeszcze wielu przepisów nie wypróbowałyśmy. Za każdym razem gdy gotujemy z niej cos nowego nie możemy wyjsc z podziwu jak nasz Pascal potrafi zaskoczyć prostymi przepisami i smakami.
Możecie polecić mi jakąś nową ciekawą książkę ? Zbliżają się moje urodziny i myślę już o prezentach ;)))